niedziela, 6 grudnia 2015

Hannibal - mój serial, mój aktor


Mam parę ulubionych seriali, które diametralnie różnią się tematyką. Ostatnio 4 dni zeżarł mi (dosłownie) Hannibal. Nie mogłam oderwać się od oglądania trzech kolejnych sezonów. Mads Mikkelsen to jeden z moich ulubionych aktorów i trochę zwlekałam z obejrzeniem Hannibala, ponieważ bałam się, że Duńczyk może nie udźwignął roli wykreowanej wcześniej przez doskonałego Anthony'ego Hopkinsa. Zdecydowanie dał radę; Mads wykreował zupełnie innego, jednak równie wyrazistego doktora Hannibala Lectera. Mało tego, postać Madsa wzbudza wręcz swego rodzaju sympatię. Jak łatwo się domyśleć pierwszy sezon to taki nokaut, że człowiek nie może się podnieść. Po prostu trzeba, koniecznie trzeba obejrzeć każdy kolejny odcinek. Poza Mikkelsenem w rolach głównych występują Hugh Dancy jako Will Graham, Laurence Fishburne jako Jack Crawford. 
Agent FBI Will Graham tropi seryjnych morderców. Wyjątkowy sposób myślenia oraz zdolności pozwalają mu wejść w umysł przestępcy i myśleć tak jak on. Daje mu to dokładny obraz przebiegu zbrodni, ale również pozwala szybko odkryć tożsamość bandziora. Jedak umysł Willa obciążony tak makabrycznymi obrazami, zaczyna tracić kontrolę nad własnymi odczuciami. Chwiejny emocjonalnie agent trafia pod opiekę najlepszego psychiatry - doktora Hannibala Lectera. Od tego momentu jesteśmy świadkami niezwykłego duetu osobowości Graham-Lecter. Z biegiem czasu mężczyźni tak mocno przenikają swoje umysły, że zaczyna się miedzy nimi rodzić przedziwna więź. Do czego doprowadzi ta symbioza? 
Poza świetną obsadą, nacieszyć się można doskonałą muzyką, widokami pięknych miejsc w Europie oraz sztuką. Polecam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz