środa, 11 lutego 2015

Jeśli oglądać to dobre filmy!

Rosjanie fascynują się przemianami jakie nastąpiły, podobnie jak w Polsce po 1990 roku. Klasycznymi motywami w produkcjach rosyjskich są biznesmeni, mercedesy, broń oraz nowobogaccy. "Miłość on/off" rozgrywa się w podobnej scenerii jednak bardzo zgrabnie wpleciono wątek miłosny. Film różni się od tradycyjnych obrazów tym, że nie ma happy endu. Wśród gatunku tego rodzaju filmów - prawdziwa perełka.
Film zaczyna się dość typowo, skromna Dasza, która jest logopedą szkolnym poznaje Włada, biznesmena z ambicjami wejścia do polityki. Aby wziąć udział w kampanii wyborczej musi poprawić swoje zdolności komunikacji oraz nauczyć się wyraźnie mówić. Dasza zostaje więc zatrudniona przez bogatego, przystojnego przedsiębiorcę. Dziewczyna ma mało czasu, więc bierze udział zarówno w służbowych jak i zupełnie prywatnych spotkaniach, trafia do nieznanego sobie świata moskiewskich salonów, wielkich pieniędzy, luksusu oraz biznesu. Szybko zakochuje się w swoim szefie, ale zarówno w biznesie i w polityce nie ma miejsca na sentymenty.
W połowie filmu następuje punkt kulminacyjny i zwrot akcji o 180 stopni. To bardzo zaskakujący zabieg, który wywraca całą historię do góry nogami. Dla tego zaskoczenia warto przebrnąć pierwsza połowę, jakby się wydawało przewidywalnego filmu. Więcej nie zdradzę ;))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz